wow

Bądź na bieżąco!

Jeśli chcesz być informowana/y o nowych rozdziałach kliknij przycisk znajdujący się obok!

Druga szansa - rozdział 6

Kierowca zaparkował samochód przed głównym wejściem, a gosposia otworzyła drzwi auta dla Yu Mo, ale ten wciąż siedział wewnątrz.

– Proszę pana?

Yu Mo spojrzał za siebie i wysiadł z samochodu bez wyrazu, wszedł do domu, kierując się w stronę swojego pokoju.

W willi paliło się światło, ale nikogo tam nie było.

– Pańscy rodzice idą wieczorem na bankiet. Nie wrócą na kolację. Kolacja została już przygotowana…

Yu Mo machnął ręką, gospodyni skinęła głową i właśnie chciała odejść, ale została zatrzymana przez Yu Mo. Na jego pozbawionej wyrazu twarzy pojawiło się lekkie zwątpienie.

– Dlaczego…

Yu Mo przerwał, zastanawiając się, jak opisać swój problem. Przed chwilą siedział w samochodzie i zobaczył Chi Fang stojącego na poboczu. Chociaż wiedział, że ten nie mógł dostrzec go za przyciemnioną szybą i podświadomie odwrócił wzrob aby uniknąć patrzenia mu w oczy.

Czuł się tak, jakby ktoś go na czymś przyłapał.

Ta sytuacja nie zdarzyła się po raz pierwszy. Od początku liceum, za każdym razem, gdy miał do czynienia z Chi Fang, Yu Mo nie mógł powstrzymać się od unikania go. Do tej pory nigdy się nikogo nie bał.

Jakie zdolności posiadał ten Chi Fang?

-Proszę pana?

Gospodyni doskonale zdawała sobie sprawę, że Yu Mo zachowywał się dziś trochę dziwnie, ale jego tożsamość nie pozwalała na zadawanie pytań. Był on skłonny zacząć rozmowę ze względu na zaufanie. Gdyby zapytała o coś więcej na pewno zamknąłby się w sobie na amen.

Yu Mo potrząsnął głową.

– Nic takiego.

W połowie drogi do pokoju odebrał telefon od matki.

– Mamo.

Matka Yu usłyszała głos Yu Mo i na jej twarzy pojawił się uśmiech.

 – Odrobiłeś lekcje?

– Tak.

– Jak poszedł egzamin?

– Pierwszy.

– Mój syn jest najlepszy. Połóż się spać wcześniej i odpocznij. Mama wróci jutro i  ugotuje dla ciebie coś pysznego.

– Ok.

Matka Yu popatrzyła na telefon po rozłączeniu się i westchnęła cicho. Nie wiedziała, po kim to odziedziczył. Rzadko płakał od urodzenia. Kiedy dorósł, nie tylko nie wyrażał emocji, ale w ogóle mało się odzywał.

Był jak idealny robot.

– Pani Yu? – Kobiecy głos dobiegł z tyłu.

Zmartwiony wyraz twarzy matki Yu szybko zniknął. Przybrała uprzejmy uśmiech i odwróciła się mówiąc:

– Wejdźmy do środka.

Chi Fang pozostał w willi przez dwa dni. Nie wyszedł na miasto z Pang Zifei jak to miał w zwyczaju, gdy wracał do domu, ani nie spędził weekendu samotnie w sypialni. Zamiast tego codziennie podążał za matką Chi, jak mały ogon.

Wieczorami nawet sam przygotowywał posiłki.

Najstarszy brat usłyszał, że najmłodszy z rodzeństwa dziwnie się zachowuje. Gdy tylko podróż służbowa dobiegła końca, wrócił od razu do domu w samą porę na niedzielną kolację. Kilka osób siedziało na sofie i patrzyło na siebie. Matka Chi nie mogła powstrzymać się od patrzenia na kuchnię, martwiąc się, że Chi Fang przypadkowo potknie się i zrani.

Chi Zheng nie przejmował się tym. Bardziej martwił go fakt, że jeśli posiłek przygotowany przez młodszego brata okaże się niesmaczny, będzie musiał go zjeść bez zmiany wyrazu twarzy i nie zostać przyłapany. Co jeśli przypadkowo się zdemaskuje i podkopie samoocenę brata?

Starszy brat, Chi Yan, był tak poważny jak jego imię.

– No i? – Ojciec Chi odłożył gazetę i zapytał.

Chi Yan schował telefon komórkowy, odszedł od okna i potrząsnął głową.

– Pan Lin powiedział, że Chi Fang zachowywał się normalnie w ostatnim tygodniu, ale wydawał się zasmucony, kiedy w piątek otrzymał oceny. To była propozycja pana Lina, by znaleźć korepetytora, a Chi Fang przyznał mu rację.

– To naprawdę dlatego, że dostał złe stopnie… – Chi Zheng zaniemówił. Myślał, że to tylko wymówka Chi Fang. – Więc jak bardzo źle poszły mu egzaminy?

Chi Yan pomyślał o liczbach, które właśnie przekazał mu pan Lin i wysyczał:

– Skąd tyle pytań? Nie zdarzyło ci się nigdy dostać słabych ocen?

Chi Zheng zawahał się i nie rozumiał, dlaczego wywołał gniew brata. Chciał zaprzeczyć, ale drzwi do kuchni nagle się otworzyły.

Dało się wyczuć smakowity zapach.

Chi Zheng przełknął i zapomniał, co miał powiedzieć. Wstał gwałtownie i podbiegł do Chi Fanga:

– Czekaj, pomogę ci.

Dzięki Bogu, najmłodszy brat wciąż miał obie ręce.

Chi Fang uśmiechnął się i nie odmówił, a wkrótce stół w jadalni zastawiły talerze. Chi Fang nie zrobił nic wymyślnego, zaledwie kilka domowych dań.

Rzadko zdarzało się, aby cała rodzina mogła w komplecie zjeść posiłek. Ojciec Chi poprosił Chi Zheng o otwarcie butelki czerwonego wina. Biedny Chi Fang był jeszcze młody i mógł pić tylko przegotowaną wodę. Kilka osób spróbowało potraw przygotowanych przez Chi Fang i wszyscy byli zdumieni.

– Bracie! Ty potrafisz gotować! – Chi Zheng zajadał słodko-kwaśne żeberka wieprzowe, ale wciąż pamiętał, by pochwalić Chi Fanga – Chcesz otworzyć restaurację? Brat zainwestuje w twój biznes!

Szczerze mówiąc, żeberka wieprzowe przygotowane przez Chi Fanga były umiarkowanie słodko-kwaśne i nie za tłuste. Chi Zheng czuł, że nie zjadł wystarczająco dużo i chciał wziąć kolejne, ale został okradziony przez ojca Chi.

Chi Zheng skrzywił usta i skierował pałeczki w stronę marynowanej ryby.

Tak czy inaczej, każde danie, które przygotował najmłodszy, było pyszne.

Chi Fang spojrzał na nich, a uśmiech w jego oczach był ewidentny i nieustanny. Ostatnie kilka lat swojego życia spędził samotnie. Z powodu wcześniejszych wydarzeń cierpiał na anoreksję. Później Chi Fang zdał sobie sprawę, że ledwo może jeść jedzenie, które sam przygotowywał i zaczął stopniowo uczyć się gotować.

Naprawdę dobrze było ugotować wreszcie dla rodziny.

Po posiłku rozpoczęło się małe rodzinne spotkanie Chi. Temat to: jak znaleźć korepetytora dla Chi Fang.

Ojciec Chi, który uważał że wystarczy wydać odpowiednią ilość pieniędzy, zaczął od powiedzenia:

– Jutro przekażę mojemu asystentowi aby rozpoczął rekrutację. Po prostu zatrudnimy doktoranta oferując wysoką pensję.

Chi Fang: … był zwykłym licealistą szukającym zwyczajnego korepetytora.

Chi Fang nie chciała zmarnować tak wielkiego talentu i zdecydowanie odrzuciła radę ojca Chi.

Matka Chi z posiadała duże grono koleżanek:

– Cóż, słyszałam, że córka rodziny Liu została niedawno przyjęta na uniwersytet. Czy można by ją przedstawić Chi Fang?

Chi Fang: …młodziutka dziewczynka została przyjęta do szkoły muzycznej, nie wspominając o… Mamo, nie za bardzo ufasz swojemu synowi?

Chociaż Chi Fang wydawał się mieć tylko 16 lat, psychicznie miał już 26. W trakcie korepetycji, z pewnością musiałby być sam na sam z młodą dziewczyną… Lepiej o tym zapomnieć, Chi Fang potrząsnął głową.

Sugestie kilku osób były odrzucane jedna po drugiej. W końcu matka Chi nie mogła powstrzymać się od westchnięcia:

– Hej, jeśli oceny Pang Zifei są lepsze, niech udziela korepetycji Chi Fang. Obaj jesteście w jednej klasie, to wygodne.

Chi Fang pomyślał o wynikach Pang Zifei z matematyki i nie odezwał się.

Zastanowił się, jak radził sobie Yu Mo, ale Chi Fang nie był w stanie wyobrazić sobie aby tak zimna i obojętna osoba udzielał komukolwiek korepetycji.

Spychając na bok nieuporządkowane myśli, Chi Fang uśmiechnął się i powiedział:

– W porządku. To nic pilnego… Jakoś powoli to załatwię.

Cattuccino

Wasze wsparcie sprawia, że mogę dalej poświęcać czas i energię na tłumaczenie opowiadań, które tak lubicie. Każdy gest, nawet najmniejszy, pomaga mi utrzymać stronę i rozwijać się w tym, co kocham robić. Jeśli doceniacie moją pracę i chcielibyście wesprzeć mnie w dalszym tworzeniu, serdecznie zapraszam do wpłacenia datku przez Ko-fi. Dzięki Wam mogę dostarczać kolejne rozdziały!

Dziękuję za Waszą życzliwość i wsparcie!

Dodaj komentarz