
Bądź na bieżąco!
Jeśli chcesz być informowana/y o nowych rozdziałach kliknij przycisk znajdujący się obok!
Chorowita piękność mówi dość! - rozdział 12
Mu Xi nie miała pojęcia, że Shang JunLin pojawi się właśnie w tamtym momencie, a cesarz nie rozkazał zapowiadać swojej wizyty. Shang JunLin zazwyczaj przychodził do Pałacu Yuzhang o określonych porach — najczęściej wieczorem lub nocą — podczas gdy Mu Xi zwykle rozmawiała z Shen Yu rankiem.
Po wprowadzeniu się do pałacu, Shen Yu nadal kazał swoim ludziom mieć oko na rezydencję markiza Zhenbei. Skupiał się oczywiście na Shen QingRanie, pierwotnym bohaterze książki. Co jakiś czas otrzymywał raporty wprost do pałacu.
Nie spodziewał się, że Król Yue i Shen QingRan zbliżą się do siebie tak szybko — znacznie wcześniej niż w książce. Czyżby dlatego, że Shen Yu nie stał im już na drodze?
W poprzednim życiu, o tej porze Shen QingRan był już w pałacu, więc jego relacja z Królem Yue naturalnie zwolniła. Ale teraz, gdy Shang JunLin właśnie wszedł do komnaty, Shen Yu nie miał czasu na dalsze rozmyślania. Szybko się opanował i podszedł powitać cesarza.
— Czy Wasza Wysokość zakończył dziś pracę?
Shang JunLin był niezwykle sumienny, jeśli chodziło o sprawy państwowe. Większość dnia spędzał, zajmując się obowiązkami, a czasem nawet przynosił oficjalne dokumenty do Pałacu Yuzhang.
Nie odpowiedział jednak na pytanie Shen Yu.
— Gdyby ten cesarz nie przyszedł o tej porze, nie usłyszałby, jak twoja mała służka mówi tak ciekawe rzeczy — rzucił i spojrzał przenikliwie na Mu Xi. — Powiedz temu cesarzowi, kto zmartwił naszego szlachetnego monarchę?
— Wasza Wysokość, wybacz tej niewolnicy… ta niewolnica… — Mu Xi padła na kolana z głuchym uderzeniem, pochylając głowę.
Shen Yu był niewzruszony. — Jego Wysokość jest tylko ciekawy. Jaka szkoda powiedzieć? W najgorszym wypadku twój ukochany pan zostanie wyśmiany.
Mu Xi spojrzała na niego z zaskoczeniem. Nie spodziewała się, że jego twarz będzie tak spokojna. Wyglądało na to, że wcale nie przejmuje się tym, co miała do powiedzenia.
I rzeczywiście, Shen Yu nie przejmował się, czy Shang JunLin się dowie. Ich relacja nie przypominała typowego związku cesarza z konkubiną. A cesarz i tak zapewne już wiedział, co Mu Xi próbowała ukryć.
— W takim razie ja opowiem. Wasza Wysokość, proszę mnie nie wyśmiewać — westchnął Shen Yu i podszedł bliżej, chwytając cesarza za rękaw z udawaną żałością. — Właśnie się dowiedziałem, że człowiek, który mówił, że mnie kocha, zanim trafiłem do pałacu, teraz związał się z moim młodszym bratem w domu. Najwidoczniej jego słowa o miłości były puste i niegodne zaufania.
— Oh? — Shang JunLin bez trudu objął Shen Yu w talii, przyciągając go do siebie. Pochylił się i powiedział intymnie: — Więc nasz szlachetny monarcha ma złamane serce?
Jego głos był przepełniony czułością, ale też czymś trudnym do zdefiniowania. Skóra na szyi Shen Yu zaróżowiła się od ciepłego oddechu cesarza.
Gdy ta porcelanowa skóra przybrała odcień różu, oczy Shang JunLina pociemniały.
Jego głos stał się niski i zachrypnięty.
— Ten cesarz pomści cię za to, dobrze?
Atmosfera nagle zgęstniała od dwuznaczności, a uścisk wokół jego talii się wzmocnił. Shen Yu spojrzał w ciemne oczy cesarza, czując jak jego serce zaczyna bić szybciej.
Promienie słońca wpadały przez otwarte okno, oświetlając ich częściowo. Shen Yu miał wrażenie, że ramiona cesarza wokół jego ciała są gorętsze niż samo słońce — jakby miały go spalić.
— Wasza Wysokość… — Shen Yu odwrócił głowę, uciekając przed intensywnym spojrzeniem. — To boli…
Shang JunLin przez chwilę patrzył na niego, po czym poluzował uścisk.
— Nasz szlachetny monarcha jest taki delikatny. Cóż my z tym zrobimy w przyszłości?
Te słowa sprawiły, że czerwony rumieniec rozlał się na policzki Shen Yu, a szczególnie jego uszy przypominały dojrzałe owoce, aż proszące się, by je zerwać.
Palce Shang JunLina lekko drgnęły, jakby chciał dotknąć tego zaróżowionego ucha.
Uwolniony od gorąca ciała cesarza, Shen Yu zaczął odzyskiwać spokój. Gdyby tylko był sam, pewnie by przetarł twarz.
— Mu Xi, możesz odejść — rzucił spokojnie w stronę klęczącej dziewczyny i odchrząknął lekko.
Mu Xi pochyliła głowę i się wycofała.
Shang JunLin przyszedł sam. Gdy Mu Xi odeszła, w pokoju zostali tylko on i Shen Yu.
Shen Yu nalał sobie filiżankę herbaty. Po chwili, czując, że nie wypada, nalał drugą.
— Czy Wasza Wysokość ma ochotę?
Shang JunLin wziął filiżankę i wypił.
— Czy nasz szlachetny monarcha naprawdę nie chce, by ten cesarz się zemścił?
Shen Yu spojrzał na niego, zaskoczony powagą, jaka malowała się na twarzy mężczyzny. Nie było w tym ani odrobiny żartu.
Pogładził filiżankę. Odpowiedział cicho:
— Wasza Wysokość, nie obchodzą mnie sprawy sprzed mojego przybycia do pałacu. Poza tym, kto mógłby się równać z Waszą Wysokością? Skoro jesteś przy mnie, nic, co zrobią inni, nie ma dla mnie znaczenia.
— Ty…
Shen Yu przerwał mu po jednym słowie.
— Ale jeśli Wasza Wysokość mógłby ich unieszczęśliwić, z przyjemnością to zobaczę.
W końcu to oni byli głównymi bohaterami tej książki, którą czytał po śmierci. Shen Yu z radością pokrzyżuje im plany.
Tymczasem sytuacja na dworze zmieniała się gwałtownie. Minister Fang pochodził z ubogiej rodziny i został awansowany przez Shang JunLina wkrótce po jego wstąpieniu na tron. Słynął z bezstronności i talentu do śledztw.
Należał do frakcji samego cesarza i służył w Trybunale Sprawiedliwości. Choć jego rangę można było jeszcze uznać za niską, to po wstąpieniu na tron Shang JunLin zaczął intensywnie budować swoje wpływy — choć wciąż miał niewielu zaufanych ludzi. Im głębiej Fang Jun drążył sprawę próby włamania do więzienia, tym bardziej był pewien, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Trafił na dowody korupcji i matactw urzędnika — Cenzora Cesarskiego Zhang.
Kawałek po kawałku, odsłaniała się szokująca prawda.
W końcu Fang Jun zrozumiał, dlaczego Zhang YuHua został tak nagle uwięziony.
Urzędnicy, którzy pomagali mu w śledztwie, zamilkli, gdy zobaczyli dowody. Jeszcze niedawno ubolewali nad losem Zhanga, teraz poczuli się, jakby ktoś uderzył ich w twarz.
I to boleśnie.
— Ministrze Fang, to…
Dowody parzyły w dłonie. Najgorsze było to, że nikt nie wiedział, co o tym wszystkim myśli cesarz. Czy wiedział o zbrodniach Zhanga? Jeśli tak, to w jakim stopniu? I dlaczego nie ujawnił tego od razu?
— Udam się do pałacu. Nie działajcie pochopnie i nie pozwólcie, by coś się wydostało na zewnątrz. W przeciwnym razie…
— Ten sługa rozumie. Ministrze Fang, proszę się nie martwić.
Urzędnicy wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Teraz już nie było odwrotu.
Fang Jun zabrał dowody do pałacu. Spędził całe popołudnie z cesarzem w gabinecie. Nikt nie wiedział, co dokładnie powiedział, ale jego słowa wywołały burzę na dworze następnego dnia.
Jak to możliwe?
Ministrowie wpatrywali się w siebie z niedowierzaniem. Kilku z nich, najwyraźniej znających całą prawdę, odwróciło wzrok, nie śmiejąc spojrzeć na władcę.
Czy Jego Wysokość wiedział? Jak wiele wiedział? Czy ich sekrety również wyszły na jaw…? W panice niektórzy zaczęli się modlić: „Niech cesarz tylko mnie nie znajdzie!”
Po początkowym szoku jeden z ministrów wystąpił:
— Ośmielam się zapytać, ministrze Fang, czy możesz zagwarantować, że te dowody są prawdziwe?
— Ten urzędnik sprawdził każde z osobna. Dowody są niepodważalne. Nie ma mowy o fałszywych oskarżeniach — odparł Fang Jun stanowczo.
— Wow… — Szept przerodził się w głośną dyskusję. Nikt się nie spodziewał, że śledztwo odkryje tak potężny skandal. Czy zatem Jego Wysokość od razu wiedział o winie Zhanga, czy po prostu miał szczęście?
— Czy już skończyliście dyskutować?
Głos cesarza rozbrzmiał chłodno. W sali zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Dałoby się usłyszeć spadającą igłę.
Shang JunLin leniwie przesunął wzrokiem po zebranych. Kilku urzędników niemal padło na kolana ze strachu.
Opierając brodę na dłoni, cesarz rzekł obojętnie:
— Fang Jun, powiedz im, co odkryłeś.
Fang Jun skłonił się i głośno oznajmił:
— Zbrodniczy urzędnik Zhang YuHua w siedemnastym roku Qingping przywłaszczył sobie dwa tysiące „mu” żyznej ziemi, a w dwudziestym pierwszym roku Qingping…
(mu – jednostka miary powierzchni)*
Sala wypełniła się jego głosem na ponad pół godziny.
Wreszcie, gdy zapadła cisza, Shang JunLin odezwał się z chłodnym tonem:
— Czy ktoś jeszcze chce wstawić się za cenzorem Zhangiem?
Nikt nie śmiał odpowiedzieć. Jeszcze kilka dni temu wszyscy klęczeli, błagając o łaskę. A teraz?
Zawstydzeni byli do szpiku kości.
Drżący ze starości minister wystąpił naprzód:
— Wasza Wysokość, czy to właśnie z tego powodu został on uwięziony?
Shang JunLin:
— Co myśli minister Chen?
Stary Chen:
— Ten minister dał się zwieść pozorom.
Shang JunLin:
— Fang Jun, powierzam ci sprawę Zhanga. Nie zawiedź mnie.
Fang Jun:
— Ten minister posłusznie wykona rozkaz i nie zawiedzie zaufania Waszej Wysokości!
Po porannej audiencji ministrowie opuścili salę w zamyśleniu. Wieść o Zhangu rozeszła się po całej stolicy. Ci, którzy jeszcze niedawno go bronili, teraz byli w szoku.
— Mówiłam, że Jego Wysokość nie karze nikogo bez powodu. Cenzor Zhang sam się o to prosił.
— Tak, był znany z uczciwości, a w rzeczywistości… aż trudno uwierzyć, co robił po kryjomu!
— Mówią, że cesarz jest okrutny, ale przecież przez te wszystkie lata nie pozbył się nikogo bez powodu.
— Prawda. Nawet tamci służący, którzy ostatnio zginęli — później wyszło na jaw, że spiskowali z urzędnikami i sprzedawali informacje. Ich śmierć miała swoje uzasadnienie.
Słysząc te rozmowy, Shen Yu zatrzymał się, a towarzyszący mu mężczyzna również stanął.
Ale było już za późno — narobili zbyt dużo hałasu. Służący, którzy przed nimi rozmawiali, zbliżyli się.
Shen Yu pociągnął Shang JunLina na bok, by się ukryć.
Oczywiście, było już za późno. Jeden ze służących ich dostrzegł.
— Wa-Wasza Wysokość…
Szybko padł na kolana, blady jak ściana.
Pozostali także uklękli, ich ciała drżały, a twarze pobladły.
Shang JunLin nie odezwał się, zimny jak lód. Shen Yu pociągnął go za rękaw i, widząc, że cesarz milczy, cicho odprawił przerażonych służących.
Gdy odeszli, cesarz powiedział chłodno:
— Czy ten cesarz jest aż tak nielubiany? Spotkaliśmy kilku służących, a ty już próbowałeś mnie ukryć?
Shen Yu nie wiedział, czemu cesarz był niezadowolony. Automatycznie zaczął go ugłaskiwać niczym kota.
— Wasza Wysokość żartuje? Nie chciałem ich wystraszyć. Spójrz tylko, jak się trzęsą, uciekając.
Shang JunLin zmarszczył brwi, uświadamiając sobie, że stracił panowanie bez powodu.
— Ten cesarz…
— Wasza Wysokość — przerwał mu Shen Yu i niespodziewanie zbliżył twarz. — Chciałeś coś powiedzieć?
Shang JunLin nagle zobaczył piękną twarz z bliska i zaniemówił.
— Co?
— Słysząc, co mówiły te służące… czy przyszło Waszej Wysokości coś do głowy? — W oczach Shen Yu błyszczało rozbawienie. — Może Wasza Wysokość chciałby skomentować to, o czym właśnie plotkowano?
Oczy Shang JunLina zwęziły się niebezpiecznie.
— Widzę, że robisz się coraz śmielszy…

Wasze wsparcie sprawia, że mogę dalej poświęcać czas i energię na tłumaczenie opowiadań, które tak lubicie. Każdy gest, nawet najmniejszy, pomaga mi utrzymać stronę i rozwijać się w tym, co kocham robić. Jeśli doceniacie moją pracę i chcielibyście wesprzeć mnie w dalszym tworzeniu, serdecznie zapraszam do wpłacenia datku przez Ko-fi. Dzięki Wam mogę dostarczać kolejne rozdziały!
Dziękuję za Waszą życzliwość i wsparcie!